sobota, 15 czerwca 2013

Laurka?

Cześć. Wczoraj wieczorem obiecałam małej, że usiądziemy i pod nieobecność taty zrobimy laurkę na zbliżający się Dzień Ojca. Jak odbierałam ją z przedszkola "ciocia" opowiedziała mi jaką Gabrysia zrobiła awanturę (włącznie ze spazmami). Codziennie po południu dzieci mają jakieś zajęcia na sali: albo śpiewają, malują, wycinają, wyklejają, tańczą itd. Tego dnia "ciocia" postanowiła zrobić im niespodziankę - przedstawienie. Gabrysi chyba się coś pomieszało i jak usłyszała, że będzie przedstawienie dawaj w ryk. Ciocia nie mogła jej uspokoić! Mówi, że nigdy nie wiedziała u małej takiego zachowania więc bardzo się tym zaniepokoiła. Dopiero po kilku minutach jak ustały spazmy porozmawiała z nią o co chodzi! Nie zgadniecie, co sobie ta mała główka ubzdurała? Gabrysia myślała, że dzisiaj jest Dzień Taty i nie miała dla niego laurki, więc była przygotowana na malowanie lub wyklejanie czegoś dla swojego taty. Jak usłyszała, że będzie przedstawienie to zdenerwowała się, że nie będzie miała dla taty laurki - no i w ryk. Ciocia (a później i ja w domu) wytłumaczyła jej, że Dzień Taty będzie za  jakiś czas i jeszcze Gabi zdąży zrobić tą laurkę, ale kiedy indziej. Na szczęście padło na podatny grunt i wszystko zrozumiała i uspokoiła się.
  Oczywiście jak wróciłyśmy ze spaceru po przedszkolu łobuziak zagaił, że dzisiaj mieliśmy robić laurkę dla taty. Nie chciało mi się, ale obiecałam wcześniej więc - do dzieła! Wycięłyśmy żółte słoneczko, niebieskie chmurki i Gabi nakleiła je na białą kartkę. Potem namalowałyśmy łąkę, dużo kwiatków i staw. Nad stawem zrobiłyśmy stempel ze zwierzątkami z ciastoliny i wtedy zadzwonił telefon. Mąż miał wypadek! Ja się zdenerwowałam, małej się to udzieliło i postanowiła, że da tatusiowi laurkę jak tylko wróci do domku!
   Tak więc chyba laurka zostanie wręczona dzisiaj!
                                                                                                                      Anka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz