poniedziałek, 18 listopada 2013

Wycieczka!

Cześć. Dzieciaki w przedszkolu wybrały się ostatnio na wycieczkę do zajezdni autobusowej. Niby nic szczególnego, ale sama myśl o jechaniu autokarem a potem atrakcje autobusowe wywołała u małej podróżniczki niemałe podekscytowanie. Przez kilka dni pytała kiedy będzie dzień wycieczki.
  Nadszedł upragniony dzień. Śniadanko w przedszkolu wcześniej niż zwykle, potem ubieramy się i wsiadamy do wielkiego autokaru, zapinamy pasy i jedziemy przez całą Warszawę.
W zajezdni dzieci dostały specjalne bilety i wsiadły do długiego autobusu, gdzie skasowały bilety, i pojechały na myjnie autobusową. Potem przyszedł pan kontroler i sprawdził dzieciom bilety. Na koniec wycieczki maluchy dostały pocztówkę, notesik na magnes z autobusem i oczywiście smycz z autobusem. Potem z powrotem do autokaru i jazda do przedszkola gdzie czekał już obiadek.
  Ciocie opowiadały, że tego wyjątkowego dnia wszystkie dzieci były grzeczne i słuchały się z czym ostatnio mają duży problem.
Gabi po powrocie do domu wzięła całą swoją czeredę i usadziła ją na łóżku i także organizowała im wycieczkę do zajezdni autobusowej. Ubaw mieliśmy po pachy jak latała po "autobusie" i lale zapinała w pasy. Na końcu przyszedł wielki misiek i robił za kierowcę autobusu.

                                                                                                        Anka

piątek, 15 listopada 2013

Bal!

Cześć. Ostatnio Gabi była chora przez około 1,5 tygodnia. W połowie choroby zajrzałam z ciekawości na stronę naszego przedszkola gdzie zawsze umieszczane są wszystkie informacje na temat co wydarzy się w przedszkolu. Jest sobota wieczór a ja dowiaduję się, że w środę odbędzie się bal przebierańców. No to super! Tylko w co albo za kogo przebrać dziecko? Zadzwoniłam do bratowej czy ma jakiś strój do wypożyczenia? Strój księżniczki miała ale ze 2 rozmiary większy niż potrzebowałyśmy. Co robić? Pomyślałam sobie, że w najgorszym wypadku jak nic nie zorganizujemy to posiedzi jeszcze osłabiona po chorobie w domu.
Położyłam małą spać wieczorem i zaczęłam patrzeć na propozycje sklepów internetowych. Po dłuższych poszukiwaniach kupiłam jej kostium pszczółki. Wiadomo, że dziecko rośnie w zastraszającym tempie i kostium jest na jeden raz, dlatego też kupiłam jeden z tańszych.
Paczka przyszła we wtorek rano. Ekspresowo! Dokupiłam do kompleciku bluzeczka ze skrzydełkami i czapka z buzią pszczółki i czułkami jeszcze czarne rajstopki i żółtą bluzeczkę na długi rękaw.
W środę mała pszczółka poszła chętnie do przedszkola. Tańcowała ze swoją koleżanką Mają i kolegą Jasiem. Potem był słodki poczęstunek i zajęcia z dyniami.
Przez kilka kolejnych dni Gabi przed każdym wyjściem do przedszkola pytała czy dzisiaj też będą tańce? No cóż - roztańcowała się nam nasza kruszynka. Pomyślę o zapisaniu jej na dodatkowe zajęcia taneczne w przedszkolu.

                                                                                       Anka

środa, 13 listopada 2013

Zabawa w peta?

Cześć wszystkim. Gabrysia ostatnio chorowała a ja nie miałam zbytnio czasu, żeby napisać coś ciekawego. Ale wracamy!
Podczas choroby z Gabrysią w domku siedziała babcia. Codziennie ujeżdżała teściową jak nie marudzeniem to zabawami. Mama jest osobą palącą. W domu naszym się nie pali więc wychodziła na taras przymykając drzwi za sobą.
Gabrysia ostatnio chwyta szybko w mig. Najgorzej, że powtarza wszystko co usłyszy - a słuch ma niezwykle dobry. Po cichu rozmawiałam z mężem w kuchni a artystka siedziała 2 pokoje dalej i słyszała o czym my mówimy. Trzeba się pilnować! Babcia zapomniała się i powiedziała: cholera! oczywiście Gabi świetnie teraz powtarza to. Mąż ostatnio nie wytrzymał i skomentował bajkę, którą oglądała mała (mąż nie lubi bardzo tej bajki i szlag go trafia jak ją widzi): ale głupia ta bajka! Teraz jak zaczyna się świnka Peppa Gabrysia krzyczy do taty: Tato ta bajka nie jest głupia!
   Wczoraj rozwieszałam pranie w pokoju a Gabi chodziła z torebką foliową w dłoni zamykała drzwi od pokoju wsadzając torebkę między drzwi i futrynę tak żeby przytrzasnąć torebkę drzwiami.
   Pytam się artystki co robi: bawię się w peta! Włosy stanęły mi dęba. Jak to bawisz się w peta? No idę na peta - powiedziała, i trzasnęła drzwiami. Nie wiedziałam na początku o co chodzi. Po chwili patrzę a Jaśnie Pani trzyma paluszka słonego w buzi i udaje, że pali papierosa. No tak podpatrywała babcię jak ta pali na tarasie a jak chodzi o torebkę foliową to mama okręcała uszy torebki o klamkę a resztę trzymała po drugiej stronie żeby drzwi były przymknięte i nie wiało do środka. Gabrysia nie wiedziała chyba co ma wymyślić więc wymyśliła sobie taką zabawę! Jestem ciekawa jaki będzie następny pomysł jak chodzi o zabawę?

                                                                                                  Anka