Cześć. Dzieciaki w przedszkolu wybrały się ostatnio na wycieczkę do zajezdni autobusowej. Niby nic szczególnego, ale sama myśl o jechaniu autokarem a potem atrakcje autobusowe wywołała u małej podróżniczki niemałe podekscytowanie. Przez kilka dni pytała kiedy będzie dzień wycieczki.
Nadszedł upragniony dzień. Śniadanko w przedszkolu wcześniej niż zwykle, potem ubieramy się i wsiadamy do wielkiego autokaru, zapinamy pasy i jedziemy przez całą Warszawę.
W zajezdni dzieci dostały specjalne bilety i wsiadły do długiego autobusu, gdzie skasowały bilety, i pojechały na myjnie autobusową. Potem przyszedł pan kontroler i sprawdził dzieciom bilety. Na koniec wycieczki maluchy dostały pocztówkę, notesik na magnes z autobusem i oczywiście smycz z autobusem. Potem z powrotem do autokaru i jazda do przedszkola gdzie czekał już obiadek.
Ciocie opowiadały, że tego wyjątkowego dnia wszystkie dzieci były grzeczne i słuchały się z czym ostatnio mają duży problem.
Gabi po powrocie do domu wzięła całą swoją czeredę i usadziła ją na łóżku i także organizowała im wycieczkę do zajezdni autobusowej. Ubaw mieliśmy po pachy jak latała po "autobusie" i lale zapinała w pasy. Na końcu przyszedł wielki misiek i robił za kierowcę autobusu.
Anka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz