Cześć. Wczoraj wieczorem, kiedy Gabi była już po kolacji, wykąpała się i obejrzała bajkę usiadła obok mnie i zagląda mi w talerz z kolacją. Nagle pada prośba: mamo daj mi tą bułeczkę z tym czymś pycha w środku! Konsternacja o co chodzi. Mąż wygląda zza komputera i pyta - co ona chce? Na moim talerzu nie ma nic takiego. Proszę małą, żeby opisała dokładnie o co prosi.
Chce bułeczkę, taką co jem czasami z takim czymś w środku! A co to test to coś w środku - pytam ją? Takie mniam mniam! - usłyszałam odpowiedź. No i bądź tu mądry o co chodzi dziecku!
Siedziałam, myślałam, szare komórki zrobiły się chyba różowe od przegrzania i nagle ... boom. Nawet nie domyślicie się o co chodziło dziecku (chyba, że już to przerabialiście). Pita, pita i jeszcze raz pita.
Raz w miesiącu robimy sobie nuggetsy. Oczywiście zostaje ich trochę na następny dzień. Żeby ich nie podgrzewać i wysuszać w piekarniku robimy sobie wielką ucztę z pitą - którą Gabi ubóstwia. Oczywiście robię ją w mikrofalówce, bo szybko i wygodnie. Trzeba się migiem uwijać, bo mała osoba stoi przy nodze i krzyczy, gdzie jej jedzenie, bo ona głodna. Jak już pita gotowa to także się drze, że jest gorąca a jej w brzuchu burczy. Istne szaleństwo. Pierwszego dnia na obiadek: ziemniaki, nuggetsy i surówka. Drugiego dnia pita. Wiadomo, że ile kucharek to tyle przepisów. Ja podam Wam swój.
Piersi z kurczaka umyj, pokrój na kawałki, posól i popieprz. Pokrusz drobno (ręcznie wałkiem do ciasta lub malakserem) 3 szklanki płatków kukurydzianych. Do dużej miski włóż: 1,5 szklanki mąki, pół szklanki wody, pół szklanki mleka ( ja ze względu, że Gabi nie próbowała jeszcze mleka krowiego daję wodę zmieszaną ze śmietaną 18%), jajko. Wymieszaj. Ciasto musi mieć konsystencję ciasta naleśnikowego (dla nie których może wydawać się za gęste ale nie przejmujcie się tym). Rozgrzewamy olej na patelni i każdy kawałek mięsa moczymy w cieście, w miazdze z płatków kukurydzianych i na tłuszcz. Kotleciki smażą się szybko (najlepiej jeden kotlet z partii wyjąć i sprawdzić w środku czy się upiekł). Usmażone nuggetsy wyjąć na ręcznik papierowy kuchenny, żeby wsiąkł w niego nadmiar tłuszczu.
Punkt kulminacyjny - pita. Ja kupuję pitę owalną - bo więcej się do niej mieści. Robię sosik: 3 łyżki majonezu, 2 łyżki ketchupu, mała łyżka curry. Robię dowolną surówkę lub kupuję gotową. Jeśli chcecie to pokrójcie sobie jeszcze pomidorka, ogóra kiszonego i co tam jeszcze lubicie (mój mąż pokroił sobie raz papryczkę chilli - wypaliło mu wszystkie zęby - już tego nie robi).
No to zaczynamy. Podgrzewamy pitę wg wskazówek na opakowaniu (niektóre skrapia się wodą a niektóre nie więc poczytajcie co jest napisane na opakowaniu). Odkrójcie czubek, ostrożnie (bo gorące) włóżcie do środka sporo sosu i rozsmarujcie go. Dodajcie do środka pokrojonego w drobne kawałki nuggetsa i włóżcie na 30 sekund do mikrofalówki żeby się zagrzał. Potem dodajcie surówkę, dodatki i co wam jeszcze przyjdzie do głowy i na 20 sekund do mikrofalówki. Gotowe. Uwaga tylko bo gorące w środku. Mam nadzieję, że będzie Wam smakowało jak mojemu małemu łobuziakowi.
Anka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz