Cześć. W tym tygodniu w przedszkolu był tydzień kucharski. Ciocie opowiadały dzieciom na czym polega zawód kucharza. Dzieci oglądały (i nie tylko) sprzęty kucharskie a w piątek same gotowały. Dokładniej mówiąc piekły babeczki. Dla dzieci to oczywiście świetna zabawa umorusać się w mące i pognieść ciasto. Gabi prawie przez cały dzień nic nie jadła w przedszkolu bo: brzuszek nie był głodny! Ciocie zmartwione, że nie zjadła zupy pomidorowej (bo z ryżem była) i obiadu (kotlecik rybny gryzł w zęby chyba) na deser przygotowały naleśniki. Oczywiście wzięła naleśnika z jabłkami do ręki oblizała go i powiedziała, że dziękuje! Ciocie przyniosły więc dziecięce wypieki, myśląc że to co sama zrobiła zje na pewno. Mała ugryzła babeczkę 2 razy i powiedziała, że niedobra jest!
W domu po przyjściu z przedszkola Gabi wchłonęła małą miskę zupy, potem banana i jeszcze z 10 żelków. Miejsce w brzuszku było i okazało się, że brzuszek jednak był głodny. Na kolację zamówiła sobie paróweczki z ogórkiem i pomidorkiem. Chyba apetyt jest więc czemu nie je w przedszkolu?
Anka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz